Skip links

Bywać trzeba chcieć

Czy wiesz, że ¾ osób odczuwa duży stres i dyskomfort w większym towarzystwie osób, których nie zna? Jeśli też tak masz, a Twoje spotkania networkingowe czy eventy biznesowe zaczynają się i kończą głównie przy ekspresie do kawy  – nie martw się. Nie jesteś sama/sam.

Funkcjonowanie na rynku biznesowym niejako obliguje do bywania, poznawania nowych osób. Idealnie byłoby gdyby każdy kto prowadzi własny biznes lub reprezentuje firmę brylował na salonach. Jednak tak nie jest. Jeśli Twoje wyjścia ograniczają się do wypicia kilku kaw, zjedzenia babeczki i wysłuchania, nie zawsze ciekawych prelekcji, czas coś zmienić.

Możemy znać zasady etykiety, wiedzieć jak poprawnie wymieniać się wizytówkami, cudownie prowadzić small talk czy sprawnie zapoznawać ze sobą osoby jednak nie skorzystamy ze swoich umiejętności, jeśli nie zrobimy kroku i nie wyjdziemy do ludzi. A to właśnie podejście do kogoś obcego, dołączenie do grupy osób, zainicjowanie rozmowy sprawiają nam największą trudność. Co może nam w tym pomóc?

  • Postaw sobie małe eventowe wyzwania: podejdź do choć 1 osoby lub grupy, zaplanuj wymianę min. 2-3 wizytówek lub porozmawiaj z prelegentem
  • Chodź sama/sam na spotkania networkingowe – to zdecydowanie mobilizuje do nawiązania nowych relacji 😊
  • Podchodź do osób, które stoją w pojedynkę lub krążą bez celu – one szczególnie docenią to, ze zrobiłaś/zrobiłeś pierwszy krok
  • Dołączając do grupy przedstaw się! Podaj imię, nazwisko, nazwę firmy – tylko tak nie będziesz anonimowy/a. Ilość informacji dobierz do charakteru spotkania, nie każde wymaga podawania nazwy firmy – wyjdzie w tzw. praniu
  • Nie przejmuj się precedencją czyli tym czy wypada Tobie zaproponować wymianę wizytówek lub podać dłoń na powitanie. Charakter spotkań networkingowych zdecydowanie zwalnia z tego by się nad tym zastanawiać. Zostaw kontakt do siebie, a jeśli nie masz wizytówki, to prześlij swoje dane następnego dnia – tylko zrób to!
  • Napisz do osób, z którymi wymienisz się wizytówką – po coś przecież je bierzemy. Najlepiej zrobić to od razu po spotkaniu. To doskonały pretekst, żeby podziękować za spotkanie czy ciekawą rozmowę.

Najtrudniej jest zmienić nasze własne przekonania i nawyki. Do tego nie lubimy wychodzić ze strefy komfortu, a przebywanie wśród nieznanych osób, dla większości  oznacza właśnie opuszczenie jej i wejście na mniej komfortowy grunt. Oczywiście możemy pozostać w naszej komfortowej bańce. Najwyżej nikogo nie poznamy i nie damy się poznać. Ale czy ma wtedy sens branie udziału w tego typu wydarzeniach? Czy wówczas nie zaprzeczamy, temu co ciągle powtarzamy, że „biznes to relacje”?

Przed nami miesiące jesiennego wysypu konferencji i kongresów. Krótko mówiąc towarzyskie żniwa. Jak wykorzystamy ten czas zależy tylko od nas? Ile wymienimy wizytówek? Ile kontaktów nawiążemy i przede wszystkim co z tymi kontaktami zrobimy? Biała karta – możemy ją zapisać po swojemu. Jak powiedział Laozi „Każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku”. Proponuję, żeby był to krok w kierunku nowych relacji i znajomości. Szerokiej drogi i owocnych żniw!