Kilka tygodni temu wróciłam z Indii, gdzie odbywałam szkolenie z Indyjskiej etykiety biznesu. Tym razem to ja się szkoliłam, co było bardzo przyjemnym doświadczeniem i miłą odmianą. Tym bardziej, gdy szkolenie odbywa się w tak nietuzinkowym kraju jakim są Indie. Poznanie tej kultury postawiłam sobie za cel już kilka lat temu, a teraz przyszła pora na realizację tego szalonego pomysłu. Na fali emocji, które jeszcze nie opadły, piszę więc ten artykuł.
Indusi – mistrzowie improwizacji
Indusi – nie Hindusi, jak często mówimy o mieszkańcach Indii. Hindusi to wyznawcy hinduizmu, którzy wprawdzie stanowią ponad 80% społeczności Indii, ale nie każdy Indus to Hindus i nie każdy Hindus to Indus 😊. Warto to zapamiętać choć forma Hindusi tak bardzo zakorzeniła się w naszej świadomości, że trudno ją będzie zastąpić mniej naturalnie brzmiącą formą jaką jest Indusi – ja podejmę jednak to ryzyko.
Kto współpracuje z tą kulturą to wie, że Indusi są mistrzami improwizacji i elastycznego podejścia do czasu. Może to być dla nas Polaków kłopotliwe, biorąc pod uwagę fakt, że jesteśmy kulturą skrajnie unikającą niepewności. My uwielbiamy tworzyć procedury, zasady i normy, oraz ich przestrzegać (lub nie😊). Nie lubimy zaskoczeń w biznesie. Indusi wręcz przeciwnie. Czas płynie dla nich zupełnie inaczej, a rzeczy czy okoliczności, na które nie mają wpływu najzwyczajniej w świecie akceptują. Co nie jest tak oczywiste i proste gdy patrzy się przez pryzmat klienta czekającego na ciągle opóźnianą dostawę.
Terminy w Indiach mogą ulegać zmianom również z powodów przekonań i przywiązywania dużej wagi do astrologii czy ułożenia planet. Nawet w dzisiejszych czasach kluczowe decyzje, również biznesowe, dotyczące podpisywania kontraktów, zakupu nieruchomości czy wyznaczania dat ceremonii zaślubin dobierane są w oparciu o astrologię. Więc jeśli doświadczyliście przesunięć terminów realizacji ważnych projektów, mogły mieć na to wpływ gwiazdy. O czym pewnie nie dowiemy się wprost i przed czym dość trudno się w jakikolwiek sposób zabezpieczyć.
Kolejnym czynnikiem, który może mieć wpływ na ewentualne opóźnienia jest wielozadaniowość. Pamiętajmy też, że o tyle o ile w naszej kulturze wykonujemy ograniczoną ilość czynności w tym samym czasie, tak w Indiach praktykowana jest wielozadaniowość i wykonywanie wielu czynności naraz. Nasze sprawy, mogą więc być równie ważne co pięciu innych klientów.
Czytaj między słowami
Z racji uwarunkowań kulturowych w Indiach bardzo często nie usłyszymy komunikatu wprost „dostawa opóźni się o pięć dni”. Pomarzyć można. Coś co nam wydaje się tak oczywiste i proste Indusom przychodzi z dużym trudem. Wpływać na to mogą takie czynniki jak wysokokontekstowy sposób porozumiewania się. Dla porównania dodam, że my jesteśmy bliżej niskokontekstowego – co oznacza, ze przekazujemy komunikaty wprost. Nawet trudny przekaz, choć owinięty w pozytywne opakowanie, wybrzmi klarownie „Popraw ten raport – nie uwzględnia on wszystkich ważnych aspektów”. Indusi nie dość, że preferują komunikację wyższych lotów – co w praktyce oznacza, że nam ciężko jest wychwycić pewne niuanse, to nie odmówią wprost. Słysząc „zobaczę co da się zrobić” powinna nam się zapalić czerwona lampka, bo najprawdopodobniej jest to grzeczna forma odmowy. Nawet kupując sari, gdy w jednym z pierwszym sklepów nie znalazłam tego czego szukałam, zwrócono mi uwagę, żeby nie wychodzić bez słowa, tylko należy powiedzieć, że materiały bardzo mi się podobają jednak rozejrzę się jeszcze gdzie indziej i wrócę. Każdy wiedział, że nie wrócę, ale indyjskiej kurtuazji powinno stać się zadość. Cechą kultur wysokokontekstowych jest też wstrzemięźliwość w wyrażaniu krytyki szczególnie wobec osób o randze wyższej. Nie oczekujmy więc konstruktywnej wymiany poglądów i otwartej krytyki, między podwładnym a przełożonym bo nie leży to w ich naturze. A jeśli chcemy poznać prawdziwe zdanie może warto pozostawić Induskich kolegów samych podczas burzy mózgów i poprosić o podesłanie zbiorczych uwag. Z pewnością ułatwi im to przekazanie szczerych sugestii.
Hierarchia – współczesne podejście do rangi
Zaskoczyło mnie gdy młoda osoba podeszła do starszej pani – dotknęła jej stopy a następnie swojego czoła i serca. To gest szacunku, który ciągle praktykowany jest w wielu domach i, choć już bardzo rzadko, zdarza się też w relacjach służbowych. To pokazuje jak ważne nadal są dla Indusów aspekty związane z pozycją społeczną czy zawodową. Choć niechętnie opowiadają i odnoszą się do tematu kast, tak podkreślanie rangi i formy okazania szacunku osobom starszym czy przełożonym mają tu duże znaczenie i przybierają nieco inny, czasem nieznany nam wymiar.
Szacunek – klucz do współpracy
Kilka dni spędzone w Hinduskim domu ze służbą, jedzenie przy wspólnym stole z domownikami, wizyty w miejscach kultu religijnego, możliwość obserwowania codziennych rytuałów, próbowanie wybornej indyjskiej kuchni i poznawanie niuansów kulturowych mogłyby sprawić, że porównując nasze kultury można by mieć wrażenie, że więcej nas różni niż łączy.
Jednak mnie naszła zupełnie inna refleksja, że nie powinno mieć najmniejszego znaczenia, to że porozumiewamy się w zupełnie innych językach, inaczej wyglądamy, mamy inne zwyczaje i nosimy inne ubrania. Nie ma znaczenia to czy ktoś modli się pięć razy dziennie czy wcale, je lewą czy prawą ręką, nosi garnitur czy sari. Najważniejsze jest to czy mamy do siebie szacunek, respektujemy odmienną kulturę, próbujemy ją poznać i zrozumieć. A to jedna z trzech najważniejszych zasad etykiety biznesu. Pochylenie się nad kulturą w której chcemy funkcjonować, z którą chcemy współpracować czy budować relacje jest moim zdaniem kluczowe. Więc zamiast dziwić się, krytykować, negować – proponuję poznać i popatrzeć na wszystko z otwartym umysłem i ciekawością dziecka bo jak mówi hinduskie przysłowie „Czego się nie rozumie, to się podziwia”. A to całkiem niezły początek 😉.
Zapraszam też do posłuchania podcastu o Indiach: